szary asfalt zieleń tnie
serce moje w jasyr bierze
z pól wieczornych woni zew
czasem znany ukochany
trochę mdły akacji kwiat
tak mnie wabi i tak mami
że na oślep za nim gnam
i przystaję jak w amoku
już ni iść ni jechać mi
zostałabym tu na wieki
bo gdzieś jaśmin pachnie cny
te zapachy ciągle nowe
tak co wieczór kuszą mnie
że na rower znowu siadam
i ......za kocimiętką mknę.