patrzę w głębin wody czerń
i w kamienie które milczą
zasłuchane w piany biel
brzegi w zieleń porastają
niedostępne łopianami
pachną poziomkami trawą
szumią świerkiem i bukami
myśli kłębią w zapatrzeniu
tak jak nurt co w głazy wpadł
białe ciemne znowu białe
porządkuję ....by był ład.