wśród świerków modli jakby w śnieniu
dróżką z kamieni do niej wspinasz
by wreszcie spocząć w zapatrzeniu
na drogę krętą wyboistą
i potok w dole rozgadany
na niebo z wierzchołkami drzew
co chciały nieba choć...igłami
spod gontowego dachu dźwięk
jasny i czysty płynie wiatrem
po górach i dolinach echem
niesie się serca dzwonu sacrè
na ganku modli zakonnica
wpatrzona w góry dziwnie ckliwie
z naręczem kwiatów szepcze słowa
uśmiechem krasząc je żarliwie
po chwili wiesz że tu dwa serca
od narodzenia aż po starość
lat tyle samo razem biją
i modlą pięknie i... nieśmiało.