O sympatii która czułam.
Twoja obojętność niszczyła mnie doszczętnie.
Słodkie słowa z twoich ust,
a słone czyny.
Z głębokiej relacji, stałeś się znowu mi obcy.
A gdy już znowu sił nabrałam,
miałeś tupet się przypomnieć.
Zimno mną ruszyło,
gdy spojrzałam w twoją stronę.
Bez uczucia, lecz sentyment.
Fala wspomnień a ja-tonę.
Wracasz, gdy ja ruszam dalej.
A puki twego dotyku znowu nie zaznam,
ciepła ciała nie skosztuje,
głębokich pogawęd, spacerów po nocy,
Będziesz dla mnie tym,
kim zasługujesz-obcym.