głos już zaczął rozprzestrzeniać się po roślinnościach
wypełnia puste przestrzenie a ja pisząc codziennie
toczę walki z minotaurem by wyjść z labiryntu
samotność mnie dopada bo gubię się raz po raz
a nici szukałam i z każdej strony jej brak
głos ciszy ostatecznie przemówił
teraz gdy słowa tylko odchodzą
nie mam nic co mogłabym dać w zamian
by usłyszeć je na nowo nadchodzące
ostatni raz jeszcze
czekam więc spokojnie w milczeniu
na zewnątrz delikatnie krople deszczu
przypominają o swoim zapomnianym istnieniu
czekam na to by znów żyć
czekam na to by znów marzyć
czekam na to by znów zginąć
zaprzestaję faktów myślenia
wsłuchuję się w zapomnienie
wypełniam nim każdy pierwiastek
zapomnieć na zawsze w przeszłość
nie zaglądać już nigdy, kara
czekam w milczeniu
czekam by znów zginąć
bo wiem, że mnie nie znajdzie
chociaż jego kły byłyby mi dziś uciechą
ale bawi się ze mną i wyjść nie pozwoli
i tak trwam z nim obok a tak daleko
i przestanę toczyć walkę
bo lubię tak trwać w zapomnieniu