szybko zapomniałam o sobie
tej dawnej z przeszłości i nową wykreowałam
odzianą dawniej w koroneczki białe
dziś zbędnymi słowami zakurzone
i wszystko po to by zakłamaną nierzeczywistość siebie
z przyszłości zostawić w piątym wersie mojej piosenki
chociaż dostałam szanse by zasiać na polach elizejskich
swoje talenty
piękne wrażliwe moje
takie słodkie
takie kochane
i na początku było ich kilka jedynie tyle by
w dłoniach ciepłych leżeć mogły swobodnie
drobne miały czekać na nowe drogi w przystani
a bracia moi i siostry co dzień swych doglądali
głaskali kochali śpiewali kołysanki
ja wszystkie z rąk upuściłam
specjalnie z przystani wydarłam
by wymnożyć by sprzedać
chcąc więcej własnych czynników
wytworzyłam kłamstewka szczęścia perfidne
wyidealizowane przerobione
niepotrzebne błędem naznaczone
pragnąc więcej nie moich już czynników
zostałam z piękną iluzją a ty śmiejesz się z góry
bo zapomniałam o sobie
a kiedyś miałam je wszystkie
kiedyś były w bezpiecznej przystani
a dziś zostałam pusta
bo zostały mi odebrane
gdy
to ja
oddałam
wszystkie
swoje
talenty