w bieli ślubne suknie
Iwy jak panny na wydaniu
skrzypiący śnieg pod butami
kuligi rżenie koni
dzieciom radość sprawiały
bałwany i ślizgawki
od okna do okna chodził
siwy mróz malował
Van Gogh by pozazdrościł
kwiaty na szybach
na trwałe w pamięci zapadły
mrozy i śniegi po pas
czemu miałbym wybredzać
poczekam może powrócą