niczym aksamitnym płaszczem
karmię się jej oddechem
jak mlekiem matki
wdycham zapach ziemi
pachnie domem i chlebem
przenikam do jej wnętrza
potykając się o ból
kiedy śmierć okrada ją z miłości
unoszę głowę krople deszczu
spływają po moim policzku
gdy ludzka nienawiść
uderza żelazną pięścią
w jej serce
Andrzej Iwanowicz, Wrocław 21.03.2022r