poranek doprawdy uroczy
wtedy to po raz pierwszy
dotknąłeś moich warkoczy
pamiętasz lato gorące
zakątek pachnący konwalią
sukienka koloru wrzosu
ubrana już tylko w warkocz
chodź połóż się odpocznij
potrzymam cię za rękę
mam jeszcze tamtą sukienkę
niestety już nie mam warkoczy
teraz już chodzę na cmentarz
zakątek spokojem uroczy
twarzy już nie pamiętam
w pamięci nam tylko oczy
spotkamy się to pewne
w raju pachnącym konwalią
przyniosę naszą piosenkę
ubrana znów tylko w warkocz