w różu płynące czerwienią
z miedzianymi obłokami czarnymi
oplecione pustynnym diamentem
rozpalone gorejącymi płomieniami
lubię stalowe niebo
niczym szlachetną stal
błyszczącą diamentem
którą pieści wiatr
by słońcu nadać blask
wszechmocnie chłód poranka lubię
pierwowzór pustnny każdą aurą,żeśką
lubię tak wychodzić z mroku
do życia oczy przecierając
i z uśmiechem na 'dzień dobry'
do miłości wstać do blasku dnia
co w oczach słonecznie błękitnieje...