pod modrą kołdrą z gwiazd
na twoim ciele gram
całując usta twoje
lecz to nie cieszy
odkryć ciebie muszę
wielkodusznością
by ciałem nacieszyć
wywołując zjawisko
zanim we mnie wejdziesz
niczym nieodzowna strzała
co spręża ciało rozluźnia
namiętnoscią bezwstydności
to ta strzała do miłości
co rodzi nowe narodzenie
bez pustki jest to strzała
by wnętrze nie ropiało
do zapaści nie prowadziło
gdzie sie usycha i gnije
z zaburzeniami mózgowymi
kiedy ciało obejmujesz
tak jestem dla ciebie
jak nocą tak dniem
nie tylko związkiem srebra
a złotą strzałą
lecz jak wiesz ,nie każdy
w złocie się kocha
tak ty dla mnie ja dla ciebie
bez pokrzyku w rachubie
dla szczęścia diamentem jesteśmy
blaskiem tęczy i zorzą zórz
świat mroku nam rozjaśnia
światłość radości...