Ten dzień był jak wielka zagadka
Ponieważ byli posadzeni blisko siebie
I poczuli, że są we własnym niebie
Spoglądał bratek na róże
A gdy róża na niego to on na swe odnóże
Miłość od pierwszego wejrzenia
Spełniły im się marzenia
Żyło im się znakomicie
Zaczynali rozmawiać o świcie
A kończyli przy zachodzie
Czy to w upał czy to w mrozie
Pewnego dnia przyszła matka
I wypędziła z ogródka bratka
Tęskniła bardzo za nim róża
Z płaczu padła ku podnóża