jakaś cudna aura
światło przestrzeni dajesz
nocą chaber błękitu
w poświecie księżyca
O miłości napiękniejsza
jakaż to energia
wnętrze moje raduje
cichym dźwiękiem wiatru
że dusza tańczy
cóż to za zjawisko fonetyczne
zwane echem długiej zgłoski
co ulega stłumieniu i niknie
jak niknie dzień po nocy
do świtania budząc radosne oczy
O miłosci najukochańsza
jak ty cudnie naturę ubierasz
kolorem życia pejzaże malujesz
figlarnie robiąc z nas bawałna
rozplanowaną sztukaterią
nietrwałej zwiewnej zimy...