Im głośniej grasz, tym ciszej słychać cię na ulicy.
Wołanie twego chóru, przenika przez mury zapomnienia,
nie daje zasnąć, wciąż wspominam twój refren.
Serce twym dyrygentem, na pamięć zna nuty przeszłości.
Milczenie między nutami, to najgłośniejszy dźwięk twej emocjonalnej partytury.
Imię, kolor, zapach, miejsce, są biletami na twój występ.
W takt muzyki wspomnień, serce me uderza niczym bębniarz,
twa aria dusi me gardło, kolana czyni wiotkimi a oczy łzawymi.
Gdy grasz swym smyczkiem utwór solowy, szarpiesz struny mego głosu,
czynisz niemową z zaciśniętymi wargami.
Akustyka mej duszy, przyjmuje każdy twój dźwięk,
tembr twych instrumentów przenika do mego szpiku,
krew wystukuje puls rozpaczy.