Powoli rozbudzać wszystkie członki ciała
Pić powoli kawę, filiżanka mała.
Patrzeć zaspana jak wstaje poranek
Przez sitko firanek.
Przeżywać spokojnie sen
By go na dłużej mieć.
Ciężkie powieki unosić.
I chwilę po kaprysić.
Niedługo wpadnę w rutynę dnia.
Nim dziecko powie babcia
I świt zajrzy za firankę okna
Prostować się i garbiąc siedząc
Pomału śniadanie jedząc
Zabierać rzeczy, te do ubrania
I być kochana
Słyszeć dzwon kościoła
Który ludzi na mszę woła.
~JB
18.11.2022r.