od lat się parał metampsychozą.
Dużo miał przy tym roboty,
ludzi przemieniać chciał w koty.
Ale za życia i pod… narkozą.
Alojzy Żądza gdzieś pod Kraśnikiem,
rozstał się właśnie ze swym budzikiem.
Co noc chodził na spacery,
budzić panny piękne cztery,
lecz wcale nie był on lunatykiem.
Wincenty Goryl ze wsi Jelenie,
najadł się strachu i to szalenie.
Zdjął nawet lustro w łazience,
bo gdy ostatnio mył ręce,
zobaczył drugie swoje wcielenie.