przy blasku księżyca
cisza myśli kołysze
w dłoniach lampka
czerwonego wina
wizealuje medytację
dzień przeleciał
z tym z tamtym
z psiapsiółkami
każdy się rozchodzi
i śmiech wstrząsa ciałem
dla wewnętrznego spokoju
i zewnętrznego blasku
królowa nocy zostaje
gwiazda, królem księżyc
do towarzystwa butelka wina
i dalej głucha cisza
cisza co myśli kołysze
zaśpiewaj mi muzo
umil czas nocy
zatańczę dla ciebie
kołysząc w ramionach
wina butelkę
ustami dotyka brzeg pucharu
robiąc haust łyka głęboki
uśmiech się rodzi kuszący
w nastrój luzu wprowadza
aż lico promienieje
druga lampka trzecia...następna
butelka skończona, odpływa
z łezką w oku, nie pomogło
pod pościelą z jedwabiu
brak Milliona zapachu
brak namiętnego przytulenia
do miłości czulszej ...