jagodzinami ozdobiony
wiatrem rozkołysany
dźwięczną jest muzyką morza
na polu paproci
tęczą się mieni
paluszki blaszkowe
pajęczyną oplecione
pająk dostęp zabezpiecza
chętnie w nim przebywam
tańcząc między drzewami
starej szafy nasłuchuję
skrzypienie drzwi nienaoliwionch
idąc w otchłań chłodu
idę po wyboistych konarach
jak cedzaku kamiennym ziemi
ożywiajac radoscią zmysły
niesłychaną treścią
nagle myśli głosu dostają
na polanie lilaróż wrzosu
w którym czuję się jak dziecię
co zakończy myśl
gaj zielony, gaj paproci
już przekwita
na polanie wrzos rozkwita
miłością skromny
przeto człowieka zachwyca
niczym złote serduszko brzozy ...