księżyc diamentowy
powabnej urody
przesyca uczuciem
delikatny uśmiech
obłocznej podkowwy
na szczęście
czeka na słońce
co za nim goni
a niebo bezchmurne
jest dla nich oboje
spojrzenie napełnia
wiatr dreszczem dotyka
słonecznych promieni
jak dotyka pokrycia ziemi
romantyzm rozpoczyna
zaczerniło się niebo
czarnymi ptakami
co kraczą jak wrony
niedożywione?
kołyszą sinusojdą
tworząc falę czerni
Aż słońce kierunek zmieniło
wpadając w puch biały
obłocznej piany
górzystego śniegu
wiatr z drzewami tańczy
uśmiechają się goździkowe maki
czas umilają w nadziei
kiedy liście lecą
priorytetem minimalizmu
słońce za chmurami
księżyc na błękicie
myśli kołysze
jakaż piękna ta ziemia
i wszechświat cały
przed wieczorem
ptactwo ucichło
na niebie zostawiając
czarne błoczne chmury
Słonko je do czerwoności
ogniem rozpaliło
do księżyca pośpieszyło
zostawiając noc bez blasku
w nikłych gwiazdach
nikłych jak życie
jest bajecznie bajecznie
też życie może być bajką
stworzoną dla ciebie
gdzie tytuł mówi
sam za siebie ...