dając raj srebrzystobiały
ekscytując oczy
bielą niewinności
aż chce się oddychać
na zniewolenie zmysłów
Góry obficie zasypane
las od białych czap
ugina gałęzie, krzewy
gwiazdkami śniegu przystraja
sentymentalnie przypomina
Bożenarodzenie
pod górkę lekko się wchodzi
z górki nogi obrotowe
jak u pajaca
nie do zatrzymania
w rajskiej okolicy
leci z czubka buta
jak matroszka, baletnica
to nic nie szkodzi
bieg taki uroczy
wiatr mrozem w lico dmucha
płatki gwiazdek z nieba lecą
pod stopami ślizgawica
nogi szybsze od samochodu
na świadomość upadku
płaczu utkanego bólem
kunsztowna lekkość lepsza
od karetki pogotowia...