w uszach słyszysz jakieś echo
bez otwierania oczu
wiesz gdzie jesteś?
białym wierszem w białej szacie
jak higieny osobistej przestrzegamy
tak ubrania zmieniamy, charakter
zdrowie zachowujemy rozsądek
fizycznym wahadłem głowy
rąk i nóg, oddychamy
jasnością światła, wiązką nocy
będąc między życiem a śmiercią
mamy nadrzędność Boga Ojca
z naszych lat podrzędności
równoważność z serca
i duszy miłości
która jest rekwizytem realnej bieli
dając nam nadzieję z wiarą
na miłość w ramionach ukochanych
teraz się uśmiechnij
jak zima się zadumała
tak wnet zniknęła
ciało swoje zabrała duszę
bo godności jej przybyło
by Bóg nasz Zbawiciel
nie rodził się w zimie