zaprosił ją do siebie
jak królową usadził
w stu letnim fotelu
rzeźbionym na łódź
wikingów z wyściełanym
czerwonym welurem
nijak to się ma do szaleństwa
ni duma rozpiera, zresztą z nią
nie do twarzy kiedy lubi się luz
i energia wnętrze rozpiera
na taki sposób bycia
potrzeba jeszcze berła i korony
gdy wykwintnie tak posadził gościa
do ruchu ciała z gestem poprosiła kawę
z kozim mlekiem, to jakby ambrozja
- nie mam, mówi, a co masz? -śmietankę
i tak prawi; co za rozkoszna ulęgarnia
wiesz, nie lubię być wyższa od ciebie
siądźmy po turecku do biesiady
gościnność niech nas opiewa miłością
wesołej radości uśmiechu a nie jak posągi
ozdobione błyszczącymi pierścieniami
siądźmy po turecku, podajmy sobie dłonie
spojrzeniem zaczarujmy kusząco tak czule
albo wiesz co jeszcze?,tak przy świecach
tłumiąc ciszę, zrób mohito z Pana Tadeusza
zrobimy biesiadę czytając XIII księgę
ciała będą świecić, Ogińskiego tańczyć
wyższym bytem odpłyniemy w pocałunku
aż deszcze na nas spadną, księżyc zaćmi
gwiazdy od rozanielenia rozpłyną
kiedy rzucimy się na siebie niczym kotki
niesfornie nurzą się purpurą wzajemnie ...