na drzewach liście tańczą
świerszcze muzykalnie grają
ptaki wesoło śpiewają
kwiaty Matce Ziemi kłaniają
i księżyc w pełnym uśmiechu
jakby dopiero wstał promienny
od wschodządzego słońca
od wschodu tuż opodal mnie
wysoko, wysoko lecz niżej jak obłoki
długą białą smugą samolot
rozprowadza opryski, już go miałam
aż nagle nadleciał zielony helikopte
z czerwonym krzyżem od spodu
tuż nad głową okolicę zwiedził
i dziwną sinusojdą odleciał
dla śmieszności do kwadratu
drugi samolot wzbił się ponad obłoki
zostawiając na nich truciznę oprysku
co będzie załamaniem pogody
z ciepłej aury w deszczową
przyszedł jeden taki mądraliński
mówiąc, źle wisi flaga do odwrotności kija
podobnie jak źle zmontowane serca
czerwono-białe, jakby nie nasze
kiedy dusza niwinnością przemawia
do serca czerwonego trafi miłością
odwrotnie, czerwone serce do duszy dotrze
wpierw zbeszcześci ją...