jak ojcu, jak matce
lecz się sprzeniewierzyłaś
teraz chodzisz zawstydzona
wspólnych znajomych unikasz
a mogło być pięknie
szczęśliwie, miłośnie
w ogniu pożądania
wzajemnego ciała
co rodzi źródło raju
na ranę głęboką krzywdę
wyrządzone cierpienie
wyrządzoną zniewagę
jeszcze myśl mnie naszła
jaką to ukochaną byłaś
najdroższym uwielbieniem
czas już z myśli wyrzucić
indywidualność kłamstwa
wraz z tobą moje nieszczęście
właśnie puszczam ciebie w niepamięć
poniżony, oszukany, zdradzony
jak z pierwszej miłości zadrwiłaś
tak życie zadrwi z ciebie
odejdź już ode mnie
gwiazdo diabelsko - czerwona
odejdź już ode mnie
damo pazernie wychowana
i nie męcz mnie już..