kociej mamie
W tulone w nią kociaki
Prawie nie widzą
Ale czują
Niespokojne
Głodne
Nieporadne.
Kosztują
Ciepłe
Mleko
Póki jeszcze kapie.
Pewnie ją
drasnęło
Jakieś
Auto którego
Nikt się nie spodziewał
I resztkami sił
Dotarła
Żeby otulić
Bezpiecznie
Swoje małe
Kocięta.
A one
Teraz
I piszczą
I płaczą
I nosem
Trącają
Mame
Miałcząc
Po swojemu:
Żyj!
A tu?
... cisza...
I przytuliły się
Do siebie
Małe
Śliczne kociaki
Śniąc o swojej
Pięknej kociej mamie.
Bo gdyby sie
porozlazily
Po swojemu
Po omacku
Poginęłyby
Samotnie
W różnych
Częściach miasta
A tak?
Albo
umrą razem
Albo cudem
Wszystkie
Zostaną
Odnalezione.