Domy wzniosły się na sześć kilometrów w górę
Na ziemi zostały głowy żebra i łokcie
W kształcie abstrakcyjnie poskręcanych powidoków
W kleszczach purpury i złota
Na poranionej nieuchronności 6 km pod niebem
Położyły się biodra i kolana minionych kościołów
Iluzja formy rozsypała się na konkret popiołu
W kleszczach purpury i złota
W kształcie abstrakcyjnie poskręcanych powidoków
Domy wzniosły się na sześć kilometrów w górę
Iluzja formy rozsypała się na konkret popiołu
W kształcie abstrakcyjnie poskręcanych powidoków
Na poranionej nieuchronności 6 km pod niebem
Iluzja formy rozsypała się na konkret popiołu
W kleszczach purpury i złota
Na ziemi zostały głowy żebra i łokcie
W kształcie abstrakcyjnie poskręcanych powidoków