w słońcu płomiennym
ciało opala
lekkością bytu
woda,wiatr i powietrze
w pełnej ekstazie
rodzi pożądliwość
jak słodka swoboda
w dzień mnoży uśmiech
nocą żarliwą namiętność
nie śpieszy się, powoli
jest jak łaźnia bez pary
na westchnienie serca
już się z miłości spala
i z umiarem żółknie
jak na drzewie liść...
...oczywistym zwjawiskiem
choć jeszcze się zieleni
tłumnie już wonią opadają
krokusy zimowitki zasąpiły
wrzos prymulki,jeszcze rozkwitną
koniki skaczą świersze grają...