aż żal ściska gdy się patrzy
ile pola się marnuje łąk
i nie ma komu robić
ale swarów nie brakuje
w nauce z omłotów
jak ludzie mają pragnienia
do potrzeb zaspokojenia
potrzebę akceptacji, miłości
tak ziemi się wyzbywają
najczęściej stając bezdomnym
na prestiż pracy niewolniczej
a przecież byliśmy liderem
rynkowej efektywności
miłośnicy książek przeczytanych
kinomani filmów obejrzanych
wspomnijcie czasy,kiedy od święta
półótno zakładali i jak przyozdabiali
czy pod nim spali,szeleszcząco
w pełnym zapachu sztywnego krochmalu
jak kiedyś od płótna ludzie zaczynali
niebawem wystarczy nam worek jutowy
pełen ażuru,wystarczy byle jaka szmata
na kaftan by zakryć nagości ciało
w kraju tak słabo rozwiniętym...