ostatnie tego lata cieszą oczy
po zimowitkach, prymulki
kiedy innym młodość przeleciała
na ranki cudowne wieczory
jak po nocy starsi się stajemy
na licu blednąc w oczach
tak z sił opadamy niczym z drzewa liść
układa sładnie przy swoim korzeniu
gdy deszczyk pada,jak rosa pachnie
mieniąc się diamentem od wyżyn nieba
po same doliny,aż chce się wpaść
w otchłań falistych drzew niosących
nadzieję w promyku słońca
na dzień dobry wieczór i dobranoc...