a jeszcze się zieleni
w koło złotem pachnie
choć w wilu punktach
wszystko pada, opada
niczym z drzewa liście
już jesień nastała
nieprzychylność ulotna
z braku gorliwości
do ziemi godności
ciała poszanowania
skrupulłów moralnych
to nie czas nas zbija
to nie czas depcze po nas
nie jedni już są przeklęci
za gwałty,tortury niemoralne
mordy,dzieci trupy
niech ich piekło pochłonie
na skraju lasu,pośród chaszczy
szczekają już psy,jak wilki wyją
i jak świnie kwiczą ujadliwie
aż ryki roznosi echo
zgłodniałego zwierza
co chce rozgryź powietrze
a ja zniezwruszonym spokojem
czekam na wiatr,huragan halny
co położy temu kres
zmiatając zło diabelskie
z powierzchni ziemi
lamiąc ich kręgosłup
na trzydzieści trzy paciorki...