wzrokiem barwę określamy
słuchem dźwięk, chrupkość
węchem aromatu zapach
a dotykiem czułość
jak wśród tych czynników
zmienia się aura
tak w ruchu powietrza
z temperatury ciepła
przechodzimy w wilgotność
na odległość dobrego widzenia
chciałoby się zamaskować wady
lecz serca ulegają zbryleniu
i zamiast rozpuszczać w ramionach
wzmacniając smak ust
wolą wrogie podchody
kiedy w dorobku jesieni
złote liście jak miód smakują
po opadłych chodzi się
niczym miedzianym prochu
a czerń brylantowa naturą pachnie
szelestem dźwięki wydaje
też ma wartość użytkową
jak człowiek często jest
w większych kroplach łez
większych od dźwięcznego deszczu
tak tych łez nikt nie słyszy
czyżby życie skryło się w antypodach?...