niosą wilgoć ponurą
temperaturą chłodu
nie jednym tylko uśmiech
sprawiają z serca ciepłoty
niebo w dzień urocze
takie śnieżno-biało-stalowe
z domieszką błękitu
wpada w nieskazitelny diament
co spojrzenie wabi
dennością swoją nicością otchłani
w źródłoslowie mgielnej szacie
mokną drzewa i ich liście
pod stopami są zwiotczałe
żłób ślizgawki tworząc
i tylko wiatr pieści lico
uczuciem świeżości ukazując nagość
listopadowej aury ...