kita się zadarła
na drzewie gołąb grucha
wrona mundurowa
cieciem została
i sz(t)uba pusta się okazała
niczym woźnica na kopaczu
odremontowana ogniwem zakłamania
pogłębia badziejstwo patologii
na te klamstwa i frazesy
już ci Jan i cka
komu pałeczkę przekazać
bez krawych starć?
na głuche bezkresy
gdzie się motłoch panoszy
ratajów pochowali
robiąc z siebie
bulterchowkich błaznów
na centralną ceremonię
dylemat wcale nie mały
kiedy słyszy się słowa
'nie wiem jak długo
będę pracować'?
na tę niedorzeczność
Epilog się wysunie
'kogo pamięć zawodzi
z niedoczynności do szacunku
tak trzeba wielkiego cedzaka
by rączek już nie brudzić'...