na ziemi istny Raj
potem lato było
złociście ciało opaliło
i przyszła jesień kolorowa
przez czas szybko przepłynęła
drzewom zieleń zabrała
ziemi kwiaty pochowała
ludzi cieplej ubrała
kto nie zdążył słońcem się ogrzać
temu została ciepła kapota
ciepłe kapcie i barchany
pod koc chowane westchnienia
gdy zdrowy czy chory
do życia jest zniechęcony
oziębłości nie rozgniecie
jak rozgniata się ciasto
tylko ospałym nieapetycznie
ciągle zimno i pochmurno
patrzą na życie krytycznie
lecz oglądem nie ma co się oglądać
kto w grudniu urodzony
ciepło zawsze ma ognisko miłości...

















