najpiękniejsze lata za mną
śniłem o miłości o czułym dodytku
do spełnienia i uśmiechu
i tak niespodzianie
tak nagle się pojawiła
jak błyskawica pełna zorzy
spojrzenie zwabiła
płomiennym ogniem
niczym upojny kwiat
zapachem odurzyła
niebywałą gorącz poczułem
od razu smaku na nią dostałem
nogi rozłożyście podkurczyłem
gdy dotknęła mego łona
lico jej pokryła purpura
aż sam się zawstydziłem
cudownie się uśmiechnęła
tyle złota dostąpiłem
mistycznego aktu
delikatnego tak czułego
aż oczy rozprężyłem
jakaż to słodka swowoda
poczesny starcze myślę
to tylko opiekunka
pampersa mi zmieniała...
















