Ziemia oddycha razem ze mną:
zasypia pod osłoną nocy,
by o poranku
znów cieszy się życiem,
wznosząc ręce ku Słońcu.
Tak, żeby słowa mogły błyszczeć,
a wiosenne marzenia
napełniały powietrze
słodkim zapachem traw.
Stado obłoków, wolnych od cierpienia
i trosk, płynie spokojnie,
pracowicie porusza gałęziami drzew.
Czerpie z głębi wyobraźni
błękit zachodzącego słońca,
pozostaje obojętny na los ludzki.

















