mają
dwie matki.
Jedną, która się opiekuje,
I drugą, która nic nie robi.
Jedna wstaje i karmi.
Druga zostaje w mroku.
Stara się i ofiarowuje,
a potem
powraca do życia w kółko.
Pragnę cieszyć się teraźniejszością,
jak można to zrobić,
wiedząc, że nadciąga nowa burza.
I nie tylko jedna,
lecz cała nawałnica,
Ukrywam się
w niespełnionym pragnieniu
stabilizacji. . .
domu, ramion, które mnie przytulą
i szeptem powiedzą:
,,Wszystko będzie w porządku”.

















