tuż przy błękitno-okim ruczaju
bryka sobie konik ,taki mały źrebaczek
piesek za nim gania,ochoczo podskakuje
konik ucieka piesek żwawo za nim goni
między nogami pałęta jakby chciał go dosiąść
wtem przelotny wiaterek zawichrzył troszeczkę
choć ciebie nie łapałam,sam w ramiona wpadłeś
czule tuląc,szeptem mówiąc dość tej zabawy
idziemy do swojej chatki na kolację
konik pójdzie w głąb doliny,piesek do budy
a przed nami górka ,którą trzeba przebyć
Morał z tej powiastki sam wchodzi na usta
'wszędzie dobrze dla radości jak zabawy
lecz najlepiej w swoim domku się przytulić
serca posłuchać i słodko w ramionach zasnąć...
















