moment,
który nie został do końca dokładnie obliczony,
coś tu nie działa.
Napędem tego popołudnia
jest jedynie lekka energia gry.
Czy to napięcie codzienności?
Może konflikt pomiędzy aromatami?
Jak czarny kot, który zamyka oczy
i zastyga w ciemności,
cały zamysł, całe szersze życie, zniknęło,
jak zadanie domowe odłożone na później.
















