czekają momentu żeby się zbliżyć,<br />
no i przychodzą jak jestem słaby<br />
kiedy moment trwa nieszczęśliwy,<br />
biegnąc nie szczędzą słów rozmaitych <br />
a gesty ich nigdy wyrazistsze nie były,<br />
<br />
odejdźcie proszę dajcie mi spokój <br />
walczyć z natarciem demonów brak siły,<br />
szarpią ,krzyczą, w górę podnoszą<br />
na równi z sobą stawiają,<br />
martwym wręcz wzrokiem dostrzegam intencję współczuciem motywowaną,<br />
<br />
nie pozwolili mi<br />
poddać twierdzy życia - ciałem nazwanej,<br />
gestem pociechy czarty stłamsili<br />
spod ich ciężaru zostałem wyrwany,<br />
wśród twarzy stojąc niezapomnianych<br />
słowa, uśmiechy i rady przyjmuje,<br />
<br />
gdyby nie ONI to już bym nie był<br />
w ten sposób przyjaciołom dziękuję