Siedzę sobie w niby domu
Pisza c prawdę po kryjomu,
O miejscu stworzonym z łat,
A to właśnie jest nasz świat.
Tutaj piękno jest w śród nas.
Tylko spojrzeć chciejmy raz.
A jeśli nie wierzysz mi!?
Pozwól, że przedstawię Ci.
Na początek sprawę weźmy
I na papier ją przenieśmy
O tematach tak zielonych
Jak o życiu przytulonych?
Będąc w domu czy w podróży
Gdy krajobraz mi się dłuży
Przyrównuje Cię do róży.
Możesz krzyknąć, Dosyć tego!!
Mnie do róży kwiatu tego
Tak lekkiego, kolczastego i kruchego!?
Tak!! - Powiem, Wiesz, dlaczego?
Bo zarazem tak pięknego i w dotyku
I w zapach zmysłowego
Tak podobnym jak do Twego
W galaktyce i wszechświecie, trafniejszego nie znajdzie się.
Choćby szukać się nie uda
Prędzej znaleźć Robin Hooda
Bo kwiat owy w swej cudności
Dorównuje już boskości.
Kielich z płatków rozwidlony
Jest jak uśmiech twój natchniony
Każdy detal ich jedwabność
To tez ust twych delikatność.
Więc nie wypowiadaj tego
Iż obrazą sądu twego!!!!
Jest ma myśl, co bądź ulotna.
Otwórz, zatem wszystkie okna
Niech się zbiegną zaraz ludzie
I dowiedzą się o cudzie,
Który krąży już po świecie?
O niezwykłym przecie kwiecie
Symbol jest to też miłości
Cud ten wręczam, więc waszmości
Chylę czoła do stóp padam
Bo tak kocham, że wiersz składam.