Błękitem spojrzeń przeszywając,<br />
Niczym zjawa, mą duszę i serce tchórzliwe,<br />
Zimnym dreszczem nawiedzając.<br />
<br />
Ileż piękna kryje się w tym kruchym ciele?<br />
Ileż wdzięków skrywasz pod płaszczu granatem?<br />
I tylko Twe błękitne spojrzenie,<br />
W którym się zatraciłem i zakochałem.<br />
<br />
Kim żeś jest, o niebiańska istoto,<br />
Któraś spadła na mnie niczym grom?<br />
Porażając mnie swym wdzięku pięknem,<br />
Porażając swą kobiecością.<br />
<br />
Nawet głosu Twego nie słyszałem,<br />
Jedynie gesty i spojrzenia nieśmiałe.<br />
Lecz dokładnie widziałem uśmiech skryty,<br />
Delikatny - w mą stronę skierowany.<br />
<br />
Kim żeś jest - pojawiłaś się tak nagle?<br />
Jestem zbyt szpetny, aby Twe oczy mnie oglądały.<br />
Twe imię pozostanie mi wiecznie zakazane.<br />
Jesteś zbyt młoda, aby me dłonie Cię dotykały.<br />