a z rękawów sypią się<br />
pożółkłe bilety "na życie"<br />
przyznaję - byłem gapowiczem<br />
<br />
przerywasz mój monolog<br />
polewając ziemię wodą<br />
jak gdyby sól<br />
mogła oczyścić gardło<br />
<br />
tort dawno zjedli<br />
a świeczki wyrzucili<br />
zostawiając jedną grubszą<br />
ubraną w szkło i marmur<br />
<br />
nadal nie rozumiesz<br />
że ja jestem tym wiatrem<br />
co w nocy bije o twoje szyby<br />
i uważnie słucha jak jęczysz<br />
<br />
tylko słucha<br />