wiatrem płynie nadzieja,
że w sercu zagości jeszcze jego upojne lato.
oczy zadymione patrzą martwo,
hałas pyta dokoła,
czy te zawiłe wątki nie psują fabuły jej książki?
gitarowe solo los grał na jej nerwach,
nie raz, nie dwa.
musiała pytać się o drogę do nieuchwytnego celu.
między nogi wdzierał się paradoks,
źle wybrała.
usta marzną teraz niepieszczone.
wiec czy wrócą jeszcze jego ciepłe noce?