Granice piękną,
w miarę grubą,
ale elastyczną.
Chroniła mnie przed krzywdą.
Oddalam od siebie tą przynależność,
kopiąc przemęczonymi,
chorymi nogami pięćdziesięcioletniej kobiety.
Do siebie dodaje ludzkie cierpienia,
próbując odczuć empatię.
Dziś
Gdyby dziś uczucia tych ludzi należały do mnie
jak gruba musiałaby być przyzwoitość mego pułapu?