i babie lato z wolna płynie,
kot rudy grzeje się pod płotem-
spokój,zaduma,w słonecznej godzinie.
Pastuszych ognisk dymy snuja się leniwie,
ziemniaki pachną,pewnie zaraz się dopieką,
gdzieś,głos fujarki słychać,prosty,nieuczony,
to gra pastuszek,pasąc krowy ponad rzeką.
Barwną paletą i krzewy i drzewa,
z cichym szelestem lecą liście,
cicho,bo nawet ptak polny nie śpiewa,
jesień pogodna kroczy wolno,uroczyście.
Nim przyjdzie pora na jesienne słoty,
zanim ostatnie liście spadną z drzewa,
prześliczna Złota Jesień wędruje przez pola
i kolorową chustą,w powietrzu powiewa.