ojciec- żółty syn - czerwony duch - niebieski<br />
nad studni otworem schylili swe głowy<br />
krótkiego przestanku pozorem<br />
<br />
spojrzeli w odbicie słonce zaświeciło<br />
ale wnet za chmury oczy swe wpuściło<br />
do trzech policzyli zamoczyli dłonie <br />
swój trójkąt wpisali w cembrowiny łonie<br />
<br />
barwne koło powstało ot i cała sprawa<br />
rozciągnięte po niebie od wilgoci wstaje<br />
tęczą się nazywa , tu donośne brawa!<br />
prawo jej zabrania czerń walczy o swoje<br />