Przeliczyłaś swoje słowa, o miłości moja stała! -
Teraz dzierżysz berło, wraz z buławą czarną,
By przekreślić te uczucie, co mnie łączy z prawdą.
Wymówiłaś te obelgi, co jak noże duszę drą,
Odrzuciłaś me wyznania i zraziłaś skazą swą.
I wypełzłaś ze swej nory, którą tak schowałaś skrycie,
By przekreślić nam dziś szansę, na wspaniałe życie.
I przechodzę już tę drogę, w nieustannym smutku,
Z płaczem nieba na swej twarzy - po cichu, powolutku..
Żeby spojrzeć znów ku górze, znaleźć słońca blask,
Żeby przeżyć znów tę chwilę, gdy los złączył nas..
Oddzielono dziś dwa serca, zgrane w jednym rytmie
I wydarto z nich ostatnie tchnienie pewne, mocne, szybkie.
Przeceniłaś, moja miła, siłę mojej woli,
Gdy ja cierpię tutaj sam, we własnej niedoli.