nas za ręce i zobaczyliśmy
swoje wesołe twarze w kałuży
a zza jej ramienia wystawała róża
narzuciła ten karabin miłości
ale ostry ziąb już zwiastował
koniec odwilży i śniegi
stały niczym oblegane miasto
w sercu są dwa światy
jeden składa się z krwi
a drugi przypomina różę
i ruszyliśmy aby go zbadać