Snami zataczasz krąg
duszy obrazu
szukając siebie samego
lepszego wymiaru
Wyobrażeń i złudzeń
świata masz już dosyć
Myśli mgliście wirują
jak bańki mydlane ulatują
zastygają gdzieś w nicości
przez cały czas czymś gnane
Wiatr szaleje w duszy
Przeszłość wciąż ta sama
teraźniejszość trochę inna
cierpieniami smagana
Chęć bycia jak inni
utożsamiania się z nimi
poczucie winy
przygnębiające przyszłość.